Nie jesteś zalogowany na forum.
Hejooo, widzę, że jesień i tu zagościła? *wmaszerowała radosnym krokiem do klubu*
Offline
*uśmiecha się do przybyłej lwicy*
Cześć Laini. Gdzie się podziewałaś? Dawno cię nie było.
Offline
*usiadł z osmutniałą miną na krześle na przeciwko kominka i wpatrywał się w ogień*
Offline
*popatrzyła na Shupa*
Stało się coś?
*spytała powoli*
Offline
*wrócił do klubu po długiej i ekscytującej przechadzce po okolicach. Zaszedł za barek i począł wycierać jedną szklankę, mówiąc do Shupa siedzącego przed kominkiem* Może procencik na poprawę nastroju?
Offline
-Nie Naliś, na jakiś czas sobie odpuszczę procenciki *zakrył pysk łapami*
Offline
*odstawia szklankę i podbiega do Shupa, przytulając go mocno* Nie smuć się.
Offline
*przytula się do Nalisia* Staram się nie smucić
Offline
To dobrze. *klepie lwa po ramieniu* Ucha do góry.
Offline
-Mhm uszy do góry *uśmiechnął się i przytulił się raz jeszcze do Nalisia*
Offline
*uśmiechnął się do Shupa* I o to chodzi. *wrócił za ladę* Napijesz się czegoś? A może coś do jedzenia?
Offline
-Hmmm coś ostrego i sycącego...zimno jest *usiadł przy barze*
Offline
*Wygląda przez okno.*
- Ładna dzisiaj pogoda... *Siada na krześle.*
Offline
Ja bym coś zjadł. Tylko nie wiem co. Naliś co tam dzisiaj upichciłeś?
Offline
*wchodzi do kuchni i otwiera lodówkę, a w niej pustki świecą* Upssss... chyba nic nie zjemy dzisiaj.
Offline
No chyba sobie żarty stroisz. To jest klub, a jedzenia nie ma. *łapy mu opadają* Gdzie jest Shu do diabła?
Offline
Przepraszam bardzo, ale za kuchnię jest odpowiedzialny duży lew w brązowej grzywie i niebieskimi oczami. *spojrzał znacząco na Mrusia*
Offline
Taa? A kto tu pichcił arabskie i chińskie żarcie? Chyba jeden taki młody lew. Tylko jak on się nazywał...
Offline
A może mi duży lew powie kiedy to było, co?
Offline
A może mi mały lew powie kto tu stał za barem przez parę ostatnich godzin?
Offline
A może mi duży lew powie jaki sklep jest czynny w niedzielę na tym końcu świata?
Offline
A może mały lew by użył mózgownicy i zrobił wcześniej zapasy?
Offline
Zawsze robiłem. *pokazuje na sterty siatek z Biedronki* Ostatnio robiłem w piątek... Więc pytanie, co się z nimi stało przez sobotę?
Offline
No ja na pewno tego wszystkiego nie zjadłem.
Offline
To w takim razie kto? Ja nie wchodziłem do kuchni od czasów pity kofty...
Offline
*podchodzi do Marusia i Nalisia* -O co wam chodzi futerkowce?
Offline
Ktoś zeżarł całe zapasy i zastanawiamy się kto to był. Klub teraz nie ma żarcia.
Offline
-Więc potrzebuję jeszcze któregoś z was... wybierzemy się busem do hurtowni.
Offline
Ja? Byłam tu i tam i wszędzie. O, patrzcie, mysz. *wskazała łapą na podłogę* Może założyła uroczą mysią rodzinkę i żyją sobie w dostatku w klubowej kuchni?
Ostatnio edytowany przez Laini (2012-10-22 21:23)
Offline
*wybuchła śmiechem ale szybko się opanowała*
Mogłabym jechać z wami? Mam nowy przepis na ostrą potrawkę chińską.
*uśmiechnęła się*
Offline