Nie jesteś zalogowany na forum.
*przysiada się do Teścia* - Co się dzieje?
Offline
Znowu Cię dopadła depresja? Może wybierz się do psychologa zamiast wypijać kolejne butelki.
Offline
-Czy wypijając kieliszek dobrego francuskiego wina, musi się coś ze mną dziać? *w trakcie swej wypowiedzi unosi kieliszek i przygląda się mu*
Offline
*zastanawia się przez chwilę z dość poważną miną* W zasadzie tak.
Offline
*dopija i odkłada pusty kieliszek po czym kieruje wzrok na Marusia*-Tak? Więc co?
Offline
To mnie też polej. *kładzie pustą szklankę*
Offline
-Rozsądny wybór *nalewa wino do szklanki Marusia i nalewa kolejną lampkę sobie*
Offline
Siup! *wypija zawartość jednym haustem* Więc pijmy wino, szwoleżerowie, niech troski zginą w rozbitym szkle, gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie, czy dobrze było nam, czy źle.
Offline
-Widzę, że Maruś rzadko pijesz *wypija powoli wino z kieliszka*
Offline
Bo ja nie jestem alkoholikiem. *puszcza oczko* No dobre było ale starczy bo w robocie jestem.
Offline
-Właśnie Maruś właśnie...w robocie jesteś. *wstaje i zaczyna nim lekko chwiać* Ojć Houston mamy problem.
Offline
No i kto tu ma mocniejszy łeb? *wstaje i bez problemu utrzymuje pionową postać* Tadaaaa!
Offline
-Wypadłem z rytmu *po przebyciu kilku krok siada bezradnie na podłodze* -Brawo Maruś brawo *klaszcze*
Offline
Idź się przespać bo sobie zęby powybijasz.
Offline
-Wiesz z chęcią rozważył bym taką propozycję ale jak widzisz...siedzę i jakoś nie mogę wstać i iść się przespać.
Offline
To się możesz przeczołgać. Chociaż nie bo nie otworzysz sobie drzwi.
Offline
-Nawet nie pomoże *burknął pod nosem i podniósł się, lecz po pokonaniu dystansu zaledwie 5 kroków solidnie przydzownił w ścianę a potem łupnął na podłogę*
Offline
Dobrze... *łapie Shupa za nogi i ciągnie go do pokoju vipów, kładzie go na łóżku, wychodzi i zamyka drzwi*
Offline
-Nie zostawiaj mnie samego... *przymyka ślepia i zakrywa łapami pysk*
Offline
*otwiera drzwi i rzuca mu lewka-pluszaka* Masz, Mufasa się z Tobą pobawi. *zamyka drzwi*
Offline
-Gbur... *burknął pod nosem i przytulił pluszaka mocno do siebie*
Offline
*wrócił za bar* No teraz możemy obsługiwać. *zaciera łapy* Aha... nie ma lwów.
Offline
*lew budzi się z dość długiego snu na stole, rozejrzał się po pustym barze i na Mrusia krzątającego się za ladą* Co mnie ominęło jak mnie muł złapał?
Offline
Twój ojciec znowu się upił szklanką wina. Poszedł spać do pokoju vipów, a poza tym to nic ciekawego.
Offline
*na dźwięk słowa "wino" błyskawicznie znalazł się przy barze. Położył dychę na blat* To ja pójdę w ślady ojca i też się napiję. Polej mi czegoś.
Offline
*robi facepalma* No dobra masz. Ojciec narzekał, że nie chce być sam. Leje Nalowi te samo wino, które pił Shu*
Offline
*wypija winko lekko się krzywiąc* Ughh... nie no, dobre winko. *podsuwa mu szklankę* To teraz frugo proszę.
Offline
Co tak słabo młody? *nalewa mu frugo*
Offline
*przysuwa się do ucha Mrusia i szepcze mu* Ja nie lubię wina... No chyba, że w towarzystwie pewnej lwicy..
Offline
Niestety Caro gdzieś się zawieruszyła. Ale możesz spróbować ją odnaleźć. *szturcha go lekko łokciem*
Offline