Nie jesteś zalogowany na forum.
*patrzy krzywym okiem na Caro, uśmiechając się do niej* Jak małe lwiątko.
Offline
- Jakie świństwo, Wasi? *momentalnie siada*
Offline
To na cmentarzysku... Boję się, że nie będziemy przy nich gdy się tego nawdychają. *kładzie głowę na łapach*
Offline
-Pewnie chodzi o tę truciznę na Cmentarzysku... *siada na skale*
Offline
*Wolnym krokiem zmierza w stronę wodopoju, czasem spoglądając w niebo.*
Offline
*zauważył znaną, aczkolwiek dawno niespotykaną sylwetkę czarnego lwa. Mógł być to tylko Dagor* Hej Dagu!
Offline
*Rozejrzał się i po rozpoznaniu wołającego go lwa podszedł bliżej*
-Hej Nali, Co tam u Ciebie?
*Uśmiechnał się przyjaźnie*
Offline
Hmm... posuwa się powoli do przodu. Dzieci już odchowane, poszły do swojego gniazdka. Aczkolwiek *tu spojrzał na brzuch Karotki* jeszcze jedno jest w drodze. *zaśmiał się głośno na myśl o małej, puchatej kuleczce* No, a u Ciebie?
Offline
-Ja tam się błąkałem się po całej sawannie. Zwiedzałem i rózne inne dyrdy mały, ale znudziło mi się i wróciłem do "Domu".
Offline
Fajnie, że wróciłeś. Pusto tu było bez Ciebie. *uśmiechnął się do lwa*
Offline
- Jasne, że fajnie, przyda sie wujek/niańka dla naszego lwiątka
Offline
*ni stąd ni zowąd niczym ninja z hukiem spadł z drzewa* Witajcie *z uśmiechem na pysku i bólem w kościach podniósł się z ziemi i otrzepał z pyłu i kurzu*
Offline
- O, cześć Shupu! Jak dzionek mija? Nie potłukłeś sie za mocno? *pyta wskazując łapą drzewo*
Offline
-Niee, jestem cały i zdrowy. A jak wam mija dzionek łobuzy wy moje?
Offline
*wrócił nad wodopój ciągnąc za sobą olbrzymie gnu i kładzie na brzegu* O hej Shupu. Właśnie sobie trochę pobiegałem i oto co złapałem.
Offline
*wchodzi do wody*- smacznego panowie!
Offline
*wziął dwa kęsy mięsa i wszedł do wody podpływając do Carotki* A Ty nie jesteś głodna? Musisz jeść dużo węglowodanów.
Offline
*spojrzał na martwą gnu* Jaa sobie papu odpuszczę *wziął rozbieg i dał nura do wody*
Offline
-Widzę, że rozbrykani jak zawsze. *Otrzepuje się z wody*
Offline
Daguś! Chodź z nami się popluskać. *pomachał do lwa* A jeśli nie, to możesz się poczęstować antylopą.
Offline
*zauważył Dagora* Daguś Daguś Daguś ty moja stara mordeczko kosmata *pobiegł w stronę lwa i rzucił się na niego i zaczął tulać*
Offline
*Zaczyna się dusić*
-Shu....ekhem....możesz już przestać?
Offline
-O nie nigdy ty draniu ty, żeś się szwendał i się nie odzywałeś, jak mogłeś? *majaczy teatralnym głosem* Dobra dobra już przestaje *podnosi lwa* No to ja już.
Offline
... albo pobawić się z Shupkiem w zapasy. *uśmiechnął się do lwów przytulając się do Caro*
Offline
*Otrzepuje się z prochu*
-Samotnośc jest każdemu potrzebna, ale co za dużo to nie zdrowo.
*Wskakuje do wody*
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-11-03 17:04)
Offline
No witaj, mój drogi. Jak Ci się woda podoba? Ciepła, nie?
Offline
*skacze na Dagora topiąc i jego i siebie* Muahuahua...
Offline
*Wypływa na powierzchnię*
-Tak, bardzo ciepła.
Offline
Tato, nie męcz przyszłego wujka, bo potem nie będzie miał siły opiekować się małym lwiątkiem kiedy rodzice będą na polowaniu. *zaśmiał się ochlapując łapą Shupka*
Offline
-Dag nie będzie miał siły? Jakie lwiątko? *spojrzał na Nalisia puszczając Daga*
Offline