Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Jak nieprawda jak prawda
Ja mam mam wydanie 2X DVD w którym są dwie wersje filmu
pierwsza- stary krąg życia i mówiony raport - wersja kinowa z 1994r.
i druga- nowy krąg życia i śpiewany - edycja specjalna
zobacz mój temat o tym wydaniu
"Król Lew DVD - Wydanie specjalne 2X DVD"
Ostatnio edytowany przez turbo1988 (2012-05-09 05:43)
"Dopóki tutaj jesteś ważne jest kim jesteś"
CZASAMI TO CZEGO NIE WIDAĆ JEST, A TO CO WIDAĆ TO TYLKO ZŁUDZENIE . . .
zapraszam - www.youtube.com/user/TurboTLK www.facebook.com/NikoPoland
Offline
hmmm no jeśli tak mówisz, to będę musiał kupić tą wersję, ale święcie byłem przekonany, jak to mi mówili inni, akurat nie tutaj, bo tu trafiłem niedawno, że wersja DVD wszędzie zawiera już zmieniony krąg życia.
W takim razie nie będzie dla mnie problemem zrobienie zajebistego ripa, kiedyś się tym zajmowałem, i z płyty dvd robiłem pliki mkv kodowane x264, bez pixelozy.
PS: Jak patrze na cene na allegro, to mi się we łbie przewraca.
Ostatnio edytowany przez michal9o90 (2012-05-09 07:00)
Offline
Używaną za 40zł można kupić bo cena nowej jest spora, jak byś podam jakim darmowym programem to zrobić to bym to zrobił
"Dopóki tutaj jesteś ważne jest kim jesteś"
CZASAMI TO CZEGO NIE WIDAĆ JEST, A TO CO WIDAĆ TO TYLKO ZŁUDZENIE . . .
zapraszam - www.youtube.com/user/TurboTLK www.facebook.com/NikoPoland
Offline
Lepiej byś zrobił robiąc po prostu iso z dvd i wstawić na jakiegoś torrenta, ja sobie ściągnę i zrobię ripa. A program do ripowania zwie się megui, ale wątpię czy by ci się chciało, bo program może i jest prosty ale jak się już go pozna. Normalnie bez poradnika to nie da rady, a porządny poradnik z którym dobrze się to zrobi, to ma 33 strony.
PS: Nie znalazłem za 40zł, jedynie 2 aukcje i nówki po 199zł.
Ostatnio edytowany przez michal9o90 (2012-05-10 12:01)
Offline
Moja przygoda z Królem Lwem zaczęła się w wieku mniej więcej dwóch lat. Pamiętam, że gdy w wielkim sklepie zobaczyłem okładkę filmu Król Lew, to od razu poprosiłem o to. I od tej pory oglądałem to bardzo często, aż do dzisiaj to robię. Niestety, płyta popękała ze starości i nie mogę oglądać początku, ale na szczęście tylko samego początku. Na tej bajce się wychowałem i jestem z tego dumny.
Offline
Ja to oczywiście Króla lwa jako 5 latek oglądałem. Cały czas,i jeszcze raz, jeszcze raz.
Bo wiadomo to świetna bajka.
Na forum to stworzyłem sobie konto bo jakoś mi się tu podobało.
Pixie/Amstazu to jedna osoba. Ban za kradzieże artów
Offline
Cieszę się, że istnieje coś takiego co może połączyć tylu różnych ludzi. Może dziwić rozbieżność wiekowa członków Stada, ale wszystko zależy, jak kto patrzy na film. Jedni widzą w nim pomost z minionym dzieciństwem, inni - początek komputerów w świecie animacji, inni piękną, ponadczasową historię.
Ja... coś czuję że wszystkie trzy po trochu.
Offline
Ja po raz pierwszy "Króla Lwa" zobaczyłem w dniu moich trzecich urodzin. Kasetę z tym niezwykłym filmem dostałem od dziadka.
Oglądałem to dzieło codziennie po kilkanaście razy, aż w końcu poszedłem do szkoły i film poszedł w odstawkę. Dopiero na początku kwietnia tego roku znalazłem kasetę na półce w czasie porządków, włączyłem (nadal mam sprawne video) i poczułem, jak wszystkie wspomnienia mojego dzieciństwa wracają.
Tak na marginesie: dziadek, od którego dostałem kasetę z "Królem Lwem" w czasie 2 wojny światowej walczył w AK pod pseudonimem "Lew". Przypadek?
Biały Orzeł znakiem, lew w sercu.
"niepodległości Jej zawsze gotów będę bronić do ostatniej kropli krwi..."
fragment przyrzeczenia ZS "Strzelec" OSW
Offline
Ja pierwszy raz się zetknęłam z Królem Lwem w wieku trzech lat, kiedy tata dał mi przekopiowaną płytę z KL 3 z angielskim dub'em. Bardzo mi się spodobało i rok później dostałam edycję specjalną na DVD i TLK2 na VHS ( z zepsutym dźwiękiem tuż po kupieniu ) Nadal pamiętam jak koleżanka w przedszkolu mówiła, że Zira to ta dobra
Offline
Ja po raz pierwszy zetknęłam się z KL w wieku 6 lat. Byłam u cioci i obejrzałam trójkę, która bardzo mi się spodobała. Po paru dniach rodzice kupili DVD (mimo, że jestem z "nowoczesnego" pokolenia wychowałam się na VHS ) i wraz z nim pewną bajkę którą okazał się Król Lew 1. A reszta to już historia .
Król Lew:
-Epicka muzyka
-Epicka historia
-Epickie postacie
-EPICKI FILM
Offline
Król Lew... film, bez którego nie powstałoby to i wiele innych forów internetowych. Nie byłoby kolejnych filmów z tymi postaciami, nie było by tony różnych gadżetów związanych z tym dziełem, nie było by osób, które uwielbiają tę historię, które będąc nią zainspirowanymi tworzą rysunki, animacje, opowiadania, muzykę...
Do KL wróciłem (tzn. poznałem na nowo - miałem jedynie wspomnienie, że widziałem ten film) pod koniec 2010 roku, kiedy wyrwałem się z domu na studia. Nakłoniły mnie do tego pojawiające się gdzieniegdzie nostalgiczne obrazki, w których przewijała się scena śmierci Mufasy. Tak więc ściągnąłem od razu wszystkie 3 filmy (i tutaj odstąpiłem od reguły "filmy po angielsku (czyli zazwyczaj w oryginale)", bo ściągnąłem polską wersję językową) i usiadłem do oglądania. Wpadłem po uszy. TLK od razu trafiło do mojego serca i mojej wyobraźni i stało się ważną częścią mojego życia duchowego. Za tym też poszedł od razu soundtrack. Na święta kupiłem sobie wszystkie filmy na DVD i tak bym sobie cicho admirował KL, gdybym nie trafił na pewnego człowieka. Long story short: trafiłem tutaj. I czuję się świetnie.
"And then one day you find
Ten years have got behind you
No one told you when to run
You missed the starting gun"
Lauva w wersji lwiej (dzięki Caro!)
Offline
Uuu, trafiłeś idealnie w północ.
Szkoda, ale nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęła się moja przygoda z Królem Lwem, raczej gdzieś w przedszkolu, a potem była przerwa, kiedy to na nowo go odkryłam w wieku jakichś 12 lat.
Cieszę się, że jestem teraz tu z wami. Nawet nie wiecie jak bardzo...
//Drobne pomyłki poprawione. ~ Goldi//
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-09-02 11:55)
Offline
Ja obejrzałem Króla Lwa w wieku hmmm... chyba gdzieś 4-5 lat. Pamiętam, że oglądałem go z rodzicami na starym odtwarzaczu Sony, który przywiózł ze swojego domu mój tata. Ten pierwszy raz był na VHS, jednak potem na urodziny dostałem już DVD z edycją specjalną. Niestety, płyta była do wyrzucenia_(po paru latach), cała porysowana Za dużo razy oglądałem ten film. Co do 2 części, to bardzo ją lubię, a 3 średnio, ale ujdzie. Dołączyłem się do was, bo dopiero po 8 latach, gdy obejrzałem ten film, zrozumiałem jego przekaz. A piosenki sobie nucę cały czas
//Dodałem brakującą spację oraz zmieniłem małą literę na wielką. ~Fantlk//
//No nic, napisałam PW do Fana, więc dopisuję jeszcze, iż "Król Lew" piszemy z wielkiej litery, a podwójne przerwy są zbyteczne. ~ Golden//
Przepraszam, pisałem na szybko.
Ostatnio edytowany przez Warmik (2013-09-02 13:30)
"Jasność tysiąca słońc, rozbłysłych na niebie, oddaje moc Jego potęgi. Teraz stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." Robert Oppenheimer
Offline
Ja pamiętam tylko tyle, że kiedyś w sklepie niedaleko mnie, można powiedzieć, że w mini galerii znajdował się sklep z kasetami. Większość Disneya. Pewnego razu wypatrzyłam tam kasetę Króla Lwa. Od razu wpadła mi w oko, bo zawsze lubiłam lwy. Poprosiłam o nią mamę. Zaraz po powrocie do domu obejrzałam ją. Nie byłam dzieckiem, które bez powodu ryczy, toteż nie popłakałam się przy śmierci Mufasy, ale nie powiem, było mi smutno, jak nie wiem. Potem obejrzałam drugą część, a na końcu, po przerwie, dość długiej i trzecią. Najbardziej, do dzisiaj, lubię 2. Trójka nie przypadła mi do gustu, a jedynka... Sama nie wiem, czemu jest na drugim miejscu . Jednak aż nader dobrze pamiętam moment, kiedy oglądałam pierwszą część.
Płyt na DVD nie mam, ale pewnie sobie sprawię. Mam tylko kasety... Może pójdę je zanieść, by mi to przenieśli na płytę i problem z głowy? Ale raczej nie, zostawię tak jak jest .
Offline
Zdecydowanie jest to najlepszy film Disneya. I najlepsza część z całej trylogii. Druga też mi się podoba, ale mniej. Za to trzecia to masakra.
Animashe i inne filmy związane z Królem Lwem - http://youtube.pl/user/klfantlk
Offline
Dziś mija 20 lat od polskiej kinowej premiery... Ktoś z obecnych może pamięta? //Cóż ze względu na to, że miałem wtedy pół roku to się raczej nie załapałem //
Swoją drogą... patrząc na Króla Lwa praktycznie tego upływu czasu się nie odczuwa, nic w nim się nie zdezaktualizowało... to chyba najlepiej świadczy o ponadczasowości tego filmu.
Avatar by MadKakerlaken
Offline
Cóż - ta ponadczasowość wynika m.in. z tego, że bohaterowie są zwierzętami, czyli jedyne co nam się może zdezaktualizować to język*, ale do tego jeszcze daleko.
No i animacja - Król Lew stoi na szczycie animacji klasycznych. A nawet trochę ponad nim. Lepsze efekty można uzyskać już tylko używając większej ilości CGI, jak to było w "Księżniczce i Żabie". Dzięki temu nigdy się ona nie zestarzeje - po prostu nic nie wybije się mocno ponad to co widzieliśmy w Królu Lwie. 3D starzeje się szybciej, bo wciąż jest naprawdę, naprawdę wiele do poprawy.
*no chyba że jakiś gatunek by wyginął.
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Ojej... Ta bajka, ten film... on, od niego się wszystko zaczęło.
Przyznam, że to największy sukces, jaki mógł osiągnąć Disney. Od Króla Lwa zaczęła się cała ta magiczna historia, w której gdyby zmienić choć jeden szczególik mogłabym nie być tą osobą, którą dzisiaj jestem. Postanowiłam, że również podzielę się swoją opinią, więc:
Wszystko zaczyna się dawno, dawno temu, w odległej galaktyce. Pewnego dnia, a właściwie wieczora kiedy miałam może... 5-6 lat? Moje starsze rodzeństwo postanowiło pokazać mi bajkę. I to nie byle jaką bajkę, a niezwykły film, którym był właśnie Król Lew. Po ciemku usiedliśmy na kanapie i rodzeństwo odpaliło film na komputerze. I to był mój pierwszy raz, gdy obejrzałam ten film. Byłam zbyt mała, żeby wszystko zrozumieć, i nawet nie pamiętam która to była wersja, starsza czy nowsza. Pamiętam jedynie z tego, że jakimś dziwnym sposobem dorosły Simba wydał mi się taki sam, jak Mufasa. Nie wiem dlaczego, ale potem, pare lat później przy obejrzeniu tego filmu ponownie tak z ciekawości było moje zdziwienie, jak wielka była różnica pomiędzy wyglądem tych dwóch postaci. Nie mam bladego pojęcia, jak to się stało że postanowiłam jeszcze raz go obejrzeć. Niedługo przed tym jednak moja starsza siostra pokazała mi trzecią część. Ona też w miarę mi się spodobała. Na początku nie byłam tym filmem jakoś szczególnie zainteresowana, chociaż od czasu do czasu oglądałam sobie go, jednak rzadko. Pierwszy raz część drugą widziałam na świetlicy szkolnej, acz dopiero trochę później się dowiedziałam o jego istnieniu. Coraz bardziej interesowałam się tą bajką, oraz dowiedziałam partu ciekawostek i błędów. I tak było aż do pewnego dnia, gdy byłam z rodzicami u teściów mojej siostry (tak, ona już ma męża!) i pojechałam z mamą do sklepu. Z racji, że to były kompletnie nam nieznane tereny, to trochę się gubiłyśmy, skręcałyśmy i zawracałyśmy. W końcu, po długich zmaganiach i poszukiwaniach znalazłyśmy jakiś sklep. Zauważywszy w nim pewną przykuwającą uwagę kolorowankę poprosiłam mamę, aby mi ją kupiła. Zgodziła się. Jak myślicie, z czego była ta kolorowanka? Owszem, właśnie z KL'a. To było stosunkowo niedawno, miałam jakieś... wydaje mi się, że gdzieś 8, maksymalnie 9 lat. Bardzo lubiłam po niej bazgrać, ale pewnego dnia przyszła mi ciekawa myśl. A może coś by narysować? I w ten sposób narodził się pierwszy rysunek, przedstawiający przekalkowanego z kolorowanki Simbę i próbę samodzielnego narysowania wymykającego się lewka, chyba Kopy. Do dziś mam ten i kilka jeszcze dalszych rysunków, z których byłam niezwykle dumna swego czasu, a najlepsze były wszystkie zachęcające pochlebstwa ze strony rodziców, rodzeństwa, rodziny i przyjaciół. Oczywiście gdy chodzi o rysowanie, to (nie chcąc się chwalić) dryg plastyczny mam po mamie, która pięknie maluje, i namalowała jeden czy dwa obrazy kiedy już byłam, ale jeszcze nie wyszłam na świat, i rysowałam już od dzieciństwa. Wcześniej jednak były one na niezwykle niskim poziomie, jak to dzieciaka. Wracając jednak, z czasem zaczynałam zagłębiać się w KL'a coraz bardziej, i bardziej. Nawet przez krótki okres czasu oglądałam ten film niemal codziennie, muszę przyznać, że można go nazwać idealnym - za każdym razem odczuwałam takie same emocje. Po prostu oglądałam to i przypatrzałam się postaciom. Tworzyłam własne historie, oglądałam sceny z filmu, tworzyłam własne postacie. Czytałam blogi, oburzałam się błędami i zachwycałam ciekawymi historiami i opisami innych. Ach... co to były za czasy. Lwy prędzej czy później stały się moimi ulubionymi zwierzętami. Dowiadywałam się coraz więcej, rysowałam niemal na okrągło. Po prostu lubiłam to robić, a szczególnie w przypadku lwów. Zawsze próbowałam idealnie odwzorować styl rysowników tego filmu, jednak ostatecznie mi się to nie udało. Nie miałam nawet pojęcia, w jakim stopniu to wpływało na mój rozwój plastyczny. Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło, aby zacząć stosować cieniowanie na moich rysunkach. Wiem, że na początku nie widziałam tego, że z jednej strony pada cień, a z drugiej światło, więc postać była praktycznie pokolorowana na szaro ołówkiem i ciemniej przetarta na kantach. Dość niedawno jednak zaczęłam cieniować po ludzku. Dalej jednak nieco odcięłam się od Króla Lwa. A było to nieco pomieszane z pewnym zaburzeniem równowagi w mojej psychice, którego nie zdradzę, aczkolwiek po pewnym czasie się unormowało. Przestałam tak często oglądać go, dzisiaj już dawno tego nie robiłam. Jednak moja pasja trwała dalej. Do dnia dzisiejszego mam wielkie zamiłowanie do lwów, oraz ostatnio zamiast na postaci z Króla Lwa patrzę na realne zdjęcia lwów, próbując to właśnie je odwzorować. Zaczęłam się od dłuższego już czasu też interesować i bawić grafiką komputerową, lecą kolejne pochwały i uwagi. Co będzie dalej? To już zostało zakodowane w przyszłości.
No więc nadal lubię Króla Lwa, i chyba nigdy nie przestanę, aczkolwiek no cóż, ta miłość nieco się zestarzała . Nigdy jednak nie powstanie bajka ani równa, ani dorastająca do pięt KL'owi. Nie potrafię sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby go nie było.
//"Król Lew" piszemy wielkimi literami. "Simba" tak samo. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2015-01-13 16:59)
We are all connected in the great circle of life.
Offline
To jest pierwsza bajka, na której się popłakałam. Miałam wtedy chyba z 4 lub 5 lat. Rodzina myślała, że już nic mnie nie ruszy, bo zawsze taka poważna i chłodna. Oglądaliśmy całą rodziną i z moją ciocią i jej córeczką. Jak moja ciocia zobaczyła moje łzy to po filmie narysowała mi Mufasę z Simbą pod gwiazdami... nadal gdzieś mam. Jeszcze nie dawno przypomniała mi o tym. Teraz to wspaniała pamiątka. W każdym razie mogę więc śmiało powiedzieć, że ta bajka uczy używać serca i daje zastrzyk empatii.
Nadal jeszcze pamiętam swoje uczucia gdy obejrzałam "Króla Lwa". Pamiętam, że bardzo przeżyłam jak życie Simby legło w gruzach. Jak jedna osoba, czasem najbliższa (tu brat ojca) potrafi zniszczyć wszystko. Czułam się tak bardzo oszukana i choć Simba nic nie wiedział, to czułam ten ból za niego. Jako mała dziewczynka byłam zawsze bardziej za tatą, więc możliwość utracenia go porządnie mną wstrząsnęła. Film został zrealizowany tak, że nie sposób się nudzić! Ten moment jak Rafiki prowadzi Simbę i ten dreszczyk emocji (muzyka ma tu nie samowite oddziaływanie) oraz ta nadzieja, że go zobaczy... Niesamowite wrażenie wywarł na mnie obłok, w którym objawił się Mufasa, a jego słowa nadal rozbrzmiewają w moich uszach... zwłaszcza tutaj, gdzie jest tak daleko do ziemi ojczystej. Akcja jest tak szybka i wypełniona po brzegi wydarzeniami, że nie sposób się było nudzić. I choć jako dzieciak miałam problem z oglądaniem dorosłych postaci... (mało to było wtedy interesujące dla mnie) ... to mimo wszystko ułożyli to wszystko tak ładnie, że musiałam wiedzieć, co będzie dalej. Wiem, że ostateczna walka ze Skazą trzymała mnie w napięciu, a pod koniec odetchnęłam z ulgą. I choć oglądałam tę bajkę już tyle razy, to te uczucia, choć już nie tak silne, nadal odczuwam, gdy oglądam Króla Lwa.
//Literówki, ortografy i interpunkcja (z grubsza) poprawione. Ibilis//
PS: Brak polskich literek.. jakby, co
Offline
Taka ciekawostka
https://ohmy.disney.com/news/2013/03/19 … C609449007
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Taka ciekawostka
https://ohmy.disney.com/news/2013/03/19 … C609449007
I to całkiem fajna ciekawostka xD.
Avatar by MadKakerlaken
Offline
Strony: Poprzednia 1 2