Raz śniło mi się, że byłam w Anglii w jakiejś katedrze na chrzcie księcia Simby. Sarabi i Mufasa stali na dwóch łapach, ubrani w królewskie stroje. Nie było już miejsc siedzących i nagle ktoś wysoki wepchał się przede mnie, przez co nic nie widziałam. Chciałam przejść do przodu, lecz straż mi zabroniła i odepchnęła tak, że się przewróciłam.
Dosyć niedawno miałam sen, w którym na krótko odwiedzałam ciocię, która ma małe dzieci. Tuż przed wyjazdem wysoko na półce zauważyłam cieniutką książkę o Lwiej Straży, część jakiejś serii z kiosku. Otwarłam ją i zobaczyłam ilustrację Sarabi z Kiarą i Kionem. Wtedy mama mnie zawołała, zdążyłam tylko przelecieć wzrokiem po tekście i natknąć się na słowo "Sarabi", siostra zaczęła mnie ciągnąć za rękaw do wyjścia. Zostawiłam książkę, a po powrocie do domu poszukałam o niej informacji w Internecie. Miała taki sam tytuł jak odcinek, który miał wyjść za rok, nie było skanów ani opisu fabuły i nie była jeszcze wydana w USA. Do tego ciotka mieszkała 220 km dalej. Zaczęłam szukać we wszystkich kioskach, ale nigdzie jej nie znalazłam, a mama patrzyła na mnie jak na wariatkę. W końcu poszłam do Empiku i zobaczyłam półkę ze wszystkimi częściami serii - oprócz tej, której szukałam
Po przebudzeniu byłam trochę zawiedzona. Pamiętam dobrze tą ilustrację, może kiedyś spróbuję ją odwzrorować.
W tym tygodniu miałam dużo snów i wszystkie były epickie xD Najlepiej pamiętam ten z wczoraj. Byłam w bardzo niebieskim pokoju, w którym było mi wygodnie i z okna widziałam, że on częścią pięknego dworu, ale żadnym sposobem nie mogłam z niego wyjść. Wtedy przyszedł jakiś chłopak, niepodobny do nikogo, kogo znam i przedstawił mi warunek wyjścia. Nie wiem, co to dokładnie było, ale na pewno coś trudnego. Zaczęliśmy się kłócić i krzyczeć, aż w końcu on sobie poszedł. Później odwiedzili mnie moi rodzice - wymyślili okup, lecz ja wiedziałam, że to nie jest wyjście. Następnego dnia młodsza ode mnie dziewczynka przyniosła mi śniadanie. Rozmawiała ze mną i martwiła się, bo nie nauczyła się na egzamin z jednorożców. Zaproponowałam, że napiszę za nią.
Wtedy okazało się, że dziewczynka jest córką właściciela rezydencji i siostrą tamtego chłopaka, zostałam uwolniona i karetą wróciłam do domu, a świat przestał być niebieski. Jednak uświadomiłam sobie, że nic nie wiem o jednorożcach, mam tylko jakieś mgliste wspomnienia, a egzamin jest dzisiaj... I się obudziłam.
Ja sobie często myślę, że mam dziwne sny, ale jak tata coś zacznie opowiadać do mam wrażenie że jego nikt nie przebije. Ciekawie jest łączyć budowę kominka, wyjazdy zagraniczne, grę w golfa i pędzenie nalewek.
]]>Dziwne uczucie, umierać.
]]>Teraz przyszedł dzień pogrzebu i po powrocie z cmentarza zostaliśmy na noc w jej mieszkaniu. Do dzisiaj pamiętam jak to wszyscy się do tej 3 w nocy przewracali z boku na bok i nie mogliśmy spać. W pewnym momencie jednak udało mi się zasnąć, ale to co usłyszałem rano normalnie mnie zamurowało. Siostry zaczęły narzekać jakie to są niewyspane bo nie mogły zasnąć i tylko słyszały jak to się wszyscy przewracają z boku na bok. Aż w końcu jedna powiedziała, że zasnęła, ale miała dziwny sen. Druga też wspomniała, że miała dziwny sen więc zapytałem co im się śniło:
Siostra 1 -> Śniło mi się, że stoję w pokoju, trzymam ciotkę za rękę, a ona leży i jest uśmiechnięta.
Siostra 2 -> A mnie się śniło, że stoję w pokoju i ci z karetki zabierali ciotkę ze sobą. Ta była nieprzytomna, ale uśmiechnięta.
Swój sen przemilczałem, ale bez problemu wszystko skojarzyłem ze sobą. Mnie się śniło, że stoję w szpitalnym pokoju. W metalowym łóżku, na białym materacu leżała nieprzytomna ciotka, a na jej twarzy był widoczny wyraźny uśmiech. Stałem tam w pewnej odległości przez kilka (może kilkanaście bo ciężko to wyczuć) sekund, aż postanowiłem się ruszyć... sen się urywa.
Do dzisiaj nie wiem co oznaczał ten zbiorowy sen, ale domyślam się, że było to ostatnie pożegnanie.
]]>Ostatnio miałam może nie koszmary, ale męczące i irytujące sny jak byłam w szpitalu. Przez kilka dni z rzędu śniło mi się, że jestem kimś innym, ale kończę sen okładając kogoś pięściami ile tylko mogę, wiem że staram się z całych sił, ale temu komuś dalej prawie nic nie jest... jednocześnie nie chcę tego robić ale muszę... i w takim stanie sprzeczności i agresji się budziłam...
]]>Ale sny z trąbami powietrznymi... piękne i zarazem dziwne.
]]>Ciemność, wszędzie ciemność i cisza. Rozpaczliwie usiłowałam otworzyć oczy, ale nie mogłam, jakby powieki były sklejone.
Rosnąca panika, ciemność.
Oraz jeden z tych porąbanych:
Wszechmocny królik ninja oddał mi swój szalik, następnie nakazał oddać go swemu następcy.
Jakiś czas później ultra-zła kobita chce zapanować nad światem, zmienia wszystkich w swoich sługów.
Dlatego ja oddaję szaliczek młodemu królikowi... tym samym ratując wszystkich.
Końcowa scena to całująca się para na tle statku wciąganego w wir wodny... a to wszystko na tle zachodu słońca <D